Manifest
„Kryzys ekologiczny to przede wszystkim kryzys wyobraźni” – pisał Lawrence Buell, jeden z wczesnych popularyzatorów humanistyki środowiskowej, wysuwającej na pierwszy plan kwestię relacji pomiędzy istotami ludzkimi a nie-ludzką naturą. To zdanie wyznaczało nasz kierunek kiedy trzy lata temu wymyślaliśmy Szkołę Ekopoetyki. Dziś jest jasne, że kryzysu ekologicznego, czy raczej kryzysów ekologicznych (utraty bioróżnorodności, ocieplania się klimatu, kurczących się zasobów wody) nie da się rozpatrywać w oddzieleniu od innych kryzysów planetarnych takich jak coraz bardziej masowe migracje ludności, pogłębiające się nierówności między bogatymi i biednymi, pandemie czy wojny. Istotnym kontekstem wojny toczącej się w tej chwili za naszą wschodnią granicą są paliwa kopalne; uzależnienie Europy od rosyjskiego gazu finansowało i nadal finansuje brutalną machinę wojenną. Działania agresorów, nakierowane na niszczenie wszystkiego, co żyje, prowadzą do cierpienia i śmierci tysięcy ludzi, ale także do potężnych szkód wyrządzonych przyrodzie. Kwestie polityczne, społeczne czy humanitarne splatają się ściśle z obiegami materii (wody, gazu ziemnego, metali rzadkich) – wspólnym mianownikiem jest gospodarka oparta na ekstrakcji i, szerzej, sposób myślenia traktujący świat jako zasób.
Ustawienie człowieka – a raczej pewnych grup ludzi – w pozycji tych, którzy mają prawo czerpać z tzw. „natury” i „zasobów ludzkich” to jeden z podstawowych błędów współczesnej cywilizacji. Jednym z podstawowych wyzwań dla wyobraźni jest znalezienie drogi poza ten destrukcyjny schemat. Kształtowanie adekwatnych, mniej niszczycielskich wyobrażeń na temat ludzi i ich relacji z poza-ludzką naturą należy do głównych zadań ekopoetyki, rozumianej zgodnie ze swoim greckim źródłosłowem jako tworzenie (poiesis) domu (oikos).
Ekologia nie jest ucieczką od świata z jego złożonością i cierpieniem, a wręcz przeciwnie – jest konfrontacją, czasem bolesną, z rzeczywistością. Na uszkodzonej planecie nadal jednak toczy się życie – ludzkie i nie-ludzkie, a obok zniszczenia odbywa się tworzenie. Szkoła Ekopoetyki jest naszą próbą skierowania energii ku tworzeniu (poiesis). Jest działaniem kolektywnym. Jest poszukiwaniem twórczych strategii przetrwania.
Jesteśmy przekonani, że namysł nad tym w jaki sposób opowiadamy sobie rzeczywistość to dziś kluczowe zadanie. Język wyznacza granice świata w którym żyjemy – praca w słowach staje się zatem działalnością niemalże pierwszofrontową w walce o naszą przyszłość.
Chcemy przez rok wywrócić naszym studentkom i studentom świat do góry nogami, tak by spojrzeli na niego przez pryzmat ekologicznych problemów i przemian, które dzieją się na naszych oczach. Wszyscy mierzymy się z nowymi zagrożeniami. Adresujemy Szkołę do osób, które mają już jakieś doświadczenie pisarskie, chcemy, aby ich głosy wybrzmiały w debacie publicznej wprowadzając do niej nowy język i nowe sposoby opowiadania o współczesnych kryzysach planetarnych.
Szkoła Ekopoetyki nie jest szkołą pisania. Jej celem jest stworzenie i ugruntowanie w Słuchaczach i Słuchaczkach głębokie kompetencji ekologicznej, która przełoży się na ich twórcze i zawodowe praktyki.